Milion kompleksów. Tysiące sytuacji, które zaniżają Twoją samocenę. I tylko kilka rzeczy, które potrafią ją poprawić. Ile razy w życiu zdarzyło Ci się w siebie zwątpić w tych najważniejszych momentach? Ile razy widziałaś w lustrze pewną siebie dziewczynę, a po przekroczeniu skrzypiących drzwi wyjściowych z klatki nagle kurczyłaś się w swojej kurtce? A ile razy śpiewałaś i tańczyłaś przed lustrem w przedpokoju wyobrażając sobie, że jesteś przynajmniej Beyonce, a przy spotkaniach ze znajomymi pytasz siebie, czy wypada?
Nie będzie to kolejny motywacyjny tekst, bo ja w motywację nie umiem. Umiem za to w dzielenie się tym, co mam w życiu najfajniejszego i naprawdę staram się częściej to doceniać. Dlatego zebrałam 6 małych rzeczy i sytuacji, które sprawiają, że czuję się bardziej kobieco i lepiej w swojej bladej skórze i dzięki którym, idąc na obiad czy zakupy, przestaję myśleć obym nie spotkała nikogo znajomego. Bo tak też się czasem zdarzało.
Czego oczy nie widzą…
Nic tak nie sprawia mi takiej przyjemności jak noszenie czegoś seksownego. Na pewno masz dokładnie tak samo. Przekonałam się, że czasem wystarczy mała rzecz, by móc iść przed siebie z wyprostowanymi plecami.
Dokładnie rok temu przy jednej z sesji zdjęciowych (zobacz jej efekty tutaj!) miałam okazję bliżej poznać ramiączka Promees. Początkowo, gdy usłyszałam ozdobne ramiączka, od razu przyszło mi do głowy skojarzenie z takimi tandetnymi silikonowymi ramiączkami, które były modne milion lat temu. Pamiętasz? Naprawdę nie sądziłam, że zauroczę się takim niewielkim dodatkiem do bielizny. Z sesji, na której miałam przyjemność robić zdjęcia, wróciłam z pudełkiem czarnych ramiączek, które zaprzyjaźniły się z moim biustonoszem, a potem ulubieńcem stały się te beżowe. Przyjaźń trwa do dziś!
Bo wiecie, co jest najbardziej tandetne? Gdy dziewczyna, chcąc zwrócić na siebie uwagę, nakłada bluzkę tak, by wystawał spod niej stanik. Kochane, nie róbmy sobie tego! Niech wystają same ozdobne ramiączka!
Chłopaku, kupuj kwiatki!
Kwiatki. Wiem, nie zaskoczyłam Cię. Ale jeśli jesteś kobietą to musisz przyznać, że nic nie sprawia takiej radości, jak mały kwiatek lub zebrany pod blokiem bukiecik z mleczami i innymi wiosennymi chwastami, na widok którego uśmiechasz się jak dziecko. Faceci, my naprawdę lubimy dostawać kwiatki, szczególnie bez okazji! I wiemy, że one zwiędną za parę dni. Wiemy też, że będziemy je trzymać aż zaczną śmierdzieć. No i co z tego? Pizzę też zjemy w pół godziny i za chwilę jej nie będzie. A kolacja w zamian za różę to chyba dobry deal?
Jakiś czas temu do Polski zawitała moda na boxy wypełnione kwiatami, które skradły również moje serce. Aż dziwię się, że dopiero teraz o tym piszę. Dzięki małej współpracy z FlowersBox.Lodz już w paru postach tu na blogu czy właśnie na Instagramie mogliście zauważyć u mnie boskie pudełka wypełnione świeżymi kwiatami. Gdy pierwszy box, który dostałam, zdążył się ładnie zasuszyć, ale przestał ładnie wyglądać na zdjęciach, odkryłam, że takie boxy można dostać również zrobione ze sztucznych kwiatów. Świetna sprawa dla takich fotograficznych maniaków jak ja – zawsze piękne kwiaty na zdjęciach!
Pink Nails Power
Nie ma nic bardziej kobiecego niż zadbane dłonie. A moimi faworytami są te w odcieniach różu i bieli. Choć udało mi się uzbierać sporą kolekcję zwykłych lakierów, parę miesięcy temu zaczęłam bawić się hybrydami. Początkowo byłam specyficznie nastawiona do tej metody zdobienia paznokci. A teraz? Nie wyobrażam sobie, że miałabym z tego zrezygnować.
Złota biżuteria
Niekoniecznie ta z najwyższej półki. Nigdy nie byłam wielką gadżeciarą i nigdy nie ekscytowałam się na widok ubrań ze światowych domów mody. Tak samo mam z biżuterią. Wiadomo, dużo fajniej nosić złote kolczyki niż pozłacany łańcuszek z sieciówki, ale często korzystam z tej drugiej opcji. Mam słabość do pierścionków i minimalistycznych zawieszek na cienkim łańcuszku.
Jak pachnie Twoja codzienność?
Czy zdarzyło Ci się kiedyś odwrócić głowę za osobą, która chwilę temu przeszła obok i od której poczułaś piękny zapach perfum? Zabrzmiało trochę przerażająco, ale na pewno wiesz, o co mi chodzi. Nic nie dodaje mi takiej pewności siebie jak świadomość, że pięknie pachnę. Często jest to zapach Lancome La vie est belle, o którym Wam już kiedyś wspominałam.
Kiedy on wie, jak wyglądasz bez makijażu i w tłustych włosach…
Kiedy wie, jak siorbiesz zupę, fałszujesz śpiewając piosenki i lepisz się od potu po meczu w squasha. Kiedy ryczysz pół dnia rozmazując na twarzy stary tusz i kiedy strzelisz focha, bo nie zapytał Cię, jaki film oglądacie, tylko sam podjął decyzję. I nawet kiedy wsiadasz do jego auta zmęczona po parogodzinnej sesji, a on i tak uśmiecha się na Twój widok.
Kiedy po przebudzeniu masz odbitą na twarzy poduszkę i Twoje włosy wyglądają jak spalone słońcem siano, a on mówi, że taką lubi Cię najbardziej.
Bo największy wpływ na to, jak się czujemy i jak się postrzegamy, mają nasi bliscy. Ludzie, którzy widzą w nas to, co mamy najlepsze i też najgorsze, a mimo wszystko są i chcą być na długo. Ludzie, którzy nasze kompleksy przebijają szpileczką i pozwalają spuścić z nich powietrze – jak z balona. I właśnie Ci ludzie, dla których nasze „ogromne” wady są naszymi zaletami.
Kosmetyki, biżuteria, kwiaty? Tak, fajnie jest to posiadać, ale sama przyznasz, że nic nie zastąpi trzymania za rękę idąc ulicą, kilku godzinnych rozmów w samochodzie zaparkowanym gdzieś w szczerym polu czy domowego seansu filmowego z ukochaną osobą, kiedy nie musisz martwić się jak wyglądasz i czy masz na sobie wyjściowe ciuchy, bo on i tak mówi Ci, że jesteś piękna. A to jest najważniejsze.
9 komentarzy
Ola Wlaźlak
21 października 2017 at 23:52Takie paseczko to super sprawa, wyglądają świetnie:)
MONA BY FASHION
23 października 2017 at 18:38Bardzo przyjemny tekst do popołudniowej kawy :)
Pozdrawiam
http://www.monabyfashion.com
Natasha
23 października 2017 at 19:06Też nie wyobrażam sobie rezygnować z hybryd. A te boxy są cudne! :) Co do ostatniego… sama prawda! Nawet ostatnio pisałam post o obecności. :)
Sylwia K.
23 października 2017 at 20:00Ramiączka Promess też posiadam, są świetne.
Bardzo ciekawy wpis.
Pozdrawiam:)
Marlena Gawełda
26 października 2017 at 19:03Bardzo przyjemnie się Ciebie czyta :)
Nihil Novi
26 października 2017 at 20:02To takie drobne detale, które jednak robią różnicę! :)
Magda
30 października 2017 at 16:37Rewelacyjny post! …i piękna para :) Ramiączka wyglądają super!
Monika Dudzik
30 października 2017 at 17:17Najważniejsze to po prostu lubić siebie i czuć się dobrze we własnej skórze. Niemniej różne rzeczy rzeczywiście sprawiają, że można poczuć się lepiej. U mnie to zdecydowanie perfumy, kocham też fajne apaszki.
blogierka
31 października 2017 at 01:56Qurcze, a ja jakoś nigdy nie czuję się pięknie i sexownie a widok w lustrze wręcz przyprawia mnie o doła- dlatego staram się nie patrzeć :).