Grudzień bez dwóch zdań był moim ulubionym miesiącem kosmetycznym.
W moje ręce trafiły cztery produktu, bez których teraz nie wyobrażam sobie codziennego makijażu. Nigdy wcześniej nie przywiązywałam uwagi do tego, co trafia do mojej kosmetyczki, a ostatnio się to zmieniło. Teraz przedkładam jakość nad ilość i w sklepie przy półkach stoję dwa razy dłużej niż zazwyczaj. Moi ulubieńcy grudnia to trzy produkty z wyższej półki, w które warto zainwestować lub przynajmniej pomacać w sklepie, by sprawdzić ich jakość i jeden produkt z niższej półki, który stał się podstawą mojego makijażu.
Jesteś ciekawa? ↓↓↓
Paleta Kat Von D Shade + Light Eye Contour
Gdybym sama miała stworzyć paletę, która będzie w stu procentach w moim stylu, wyglądałaby dokładnie tak jak ta! Brązy, beże i czarny cień do podkreślenia lini rzęs. Ogromnym plusem jest pigmentacja, która mnie mocno zaskoczyła. Przyzwyczajona byłam do cieni z Inglota, które musiałam nakładać warstwami, by było je widać, a tu po nabraniu niewielkiej ilości na pędzel, zrobiłam z siebie pandę, bo nie spodziewałam się tak mocnego koloru. I kolejny plus za wielkość kolorów bazowych, które zazwyczaj kończą mi się najszybciej.
Więcej zalet? Cienie świetnie się rozcierają, nie osypują się w ciągu dnia (choć podczas aplikacji czasem coś spadnie na policzek), przyjemna konsystencja, super trwałość. I to opakowanie! Jest plastikowa i solidnie wykonana, główny napis jest wystający, przez co cała paletka wydaje się jeszcze atrakcyjniejsza i aż chętnie się ją dotyka.
Czy jest warta swojej ceny? Tak! Choć doszły do mnie informacje, że w Polsce cena jest trochę zawyżona i warto szukać taniej gdzieś za granicą.
Paleta Kat Von D Shade + Light Contour
Mój pierwszy kosmetyk Kat Von D, który kupiłam podczas podróży do Nowego Jorku, więc mam do niego ogromny sentyment. Udało mi się kupić paletę w promocji za $24, co po przeliczeniu daje nam mniej więcej 86zł. W Polsce można ją kupić za 199zł, więc różnica jest spora, a promocje na tę markę niestety nie obowiązują.
Paleta do konturowania, tak jak ta do cieni, jest mocno napigmentowana. Trzy matowe bronzery i pudry mają sporą gramaturę. Blendują się jak marzenie i mają przyjemną konsystencję, dlatego mnie czasem zdarza się przesadzić z ich użyciem. Samo opakowanie jest dużo gorsze niż palety z cieniami – jest tekturowe, a główny napis jest płaski.
Czy produkt jest warty swojej ceny? Tak! Nie wyobrażam sobie codziennego makijażu bez użycia tej palety.
Paleta Becca x Chrissy Teigen
Róż, bronzer i piękne rozświetlacze mieniące się w kolorze rose gold zapakowane w marmurkowe opakowanie to moi ulubieńcy grudnia! Są świetnie napigmentowane i rewelacyjnie rozprowadzają się na twarzy. Byłam przekonana, że do mojego typu urody pasują tylko zimne kolory, a ta paletka zmieniła moje zdanie. Początkowo nie potrafiłam aplikować tego różu i po nałożeniu go wyglądałam jakbym się ciągle wstydziła, ale to raczej wina moich umiejętności, a nie paletki. Dziś już się z różem zaprzyjaźniłam i nie popełniamy już takich błędów ♥
Paletkę otrzymałam w prezencie, za co jestem ogromnie wdzięczna, bo pochodzi ona z kolekcji limitowanej. Nie orientuję się, ile zazwyczaj kosztują takie paletki i nie wiem, czy ta należy do tych drogich, ale zdecydowanie jest warta swojej ceny! Warto polować na promocje, bo wiem, że na tę markę często one obowiązują.
Baza pod makijaż Bielenda Nude Base
Produkt kupiony na szybko bez zastanowienia w Rossmanie i wybrany ze względu na ładne opakowanie i dość niską cenę (19zł). Okazał się moim ulubieńcem, bez którego nie wyobrażam sobie makijażu – co widać po ilości, która została w opakowaniu. Podchwyciła go nawet moja mama! Produkt dostępny w trzech wersjach, ale ja wybrałam wersję wyrównującą koloryt.
Baza nawilża i pod makijażem nie podkreśla suchych skórek, czym skradła moje serce. Jedynym minusem jest czas w jakim zużywa się buteleczka. Buteleczka wystarcza na około miesiąc przy codziennym stosowaniu. Ale patrząc na cenę to jest to do zniesienia.
To był moje pierwsze spotkanie z marką Bielenda i jestem ciekawa innych produktów. Dziewczyny, używałyście, testowałyście? Co możecie mi polecić? ♥
Dziewczyny, czy korzystałyście z tych produktów? Jaka jest Wasza opinia?
Chętnie dowiem się, co Wy używacie do konturowania i jaka baza pod makijaż sprawdza się Wam najlepiej.
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
5 komentarzy
Stiv
13 stycznia 2018 at 13:06Paletą Becca jest śliczna ❤️ Również rok 2017 dał mi do myślenia, ze lepiej jest przełożyć ilość na jakość. To jest całkowita prawda!
Gabriela Sitek
14 stycznia 2018 at 00:22Nic z tych produktów nie miałam, ale paletki Kat Von D bardzo zazdroszczę, właśnie większość osób chwali ją za jakość ;)
Fiorka
15 stycznia 2018 at 23:09Tak, jakościowo jest świetna!
Nie znalazłam jeszcze podobnego produktu, który dorównywałby jej w pigmentacji, jakości wykonania i – co najważniejsze – blendowaniu :)
lovesummer
14 stycznia 2018 at 20:21Super jest znaleźć idealne kosmetyki dla siebie ;), nie używałam żadnej z tych rzeczy.
talarkowa
4 lutego 2018 at 14:47Z Bielendy właśnie kończę bazę pod makijaż również w perełkach, tylko tę różową wersję, wyrównującą koloryt i też jestem z niej zadowolona :)