czyli książki o miłości w roli głównej.
Ubrana w zwiewną letnią sukienkę siadasz na rozłożonym na trawie kocu. Z ulubionego słomianego kosza wyciągasz truskawki i kompot poziomkowy. Słońce świeci, ptaszki ćwierkają, a Ty kładziesz się na brzuchu i zaczynasz czytać książkę, odpływając w inny świat…
Chciałabym tak!
Ale rzeczywistość jest inna. W szarych spodenkach z H&M leżysz na łóżku, popijając z butelki niegazowaną Nałęczowiankę (post nie jest sponsorowany!). Co 2 minuty zmieniasz pozycję, bo robi się niewygodnie. Jutro masz egzamin – oj tam, oj tam, „jeszcze tylko jeden rozdział”.
Ale zawsze zaczyna się tak samo…
Wysoki. Ciemne oczy. Brązowe, lekko zmierzwione włosy. Z zarostem. Z silnymi rękami. W garniturze. Albo bez. We flanelowej czerwonej koszuli. W podartych jeansach. Czuły. Z zasadami. Umiejący przejąć inicjatywę. Odważny. Rozwijający swoją pasję. Biorący odpowiedzialność za swoje czyny.
Albo nie.
Średniego wzrostu blondyn. Z niebieskimi oczami. Z zadziornym uśmiechem. W białej koszulce polo i beżowych spodniach. Towarzyski. Pomocny. Trochę gadżeciarz. Dbający o swoją sylwetkę. Gentelmen. Potrafiący przyznać się do błędu. Kulturalny. Mający szeroką wiedzę o muzyce, filmach i książkach.
Nie, to też nie to.
Wysoki. Szatyn z zielonymi oczami. Ambitny. Wysportowany. Dążący do wyznaczonego sobie celu. Cierpliwy. Lubiący zwierzęta, szczególnie psy, i dobre jedzenie. Rodzinny. Bez nałogów. Stanowczy. Bez problemów z podejmowaniem decyzji. Z chęcią posiadania w przyszłości dużej rodziny. Lubiący mieć nad wszystkim przewagę.
A może jednak…
Nieważne, jak wygląda. Nie ma znaczenia, czy skończył studia, czy może pracuje w kawiarni. Ba, nawet nie przeszkadza Ci, że słucha innej muzyki od Ciebie. Ale dopóki jesteś w jego papierowym świecie, jesteś w nim zakochana po uszy.
Lubisz znać jego myśli, uczucia, opinię o innych ludziach. Uwielbiasz ten moment, gdy zaciskasz dłonie na książce i w myślach krzyczysz „Pocałuj ją! Pocałuj! Pocałuj! Pocałuj!” i nawet nie jesteś specjalnie zazdrosna.
I nagle książka się kończy, On żyje długo i szczęśliwie, czasem ginie w wypadku, czasem kończy studia i wyrusza w nieznane. A Ty? Dzielnie odkładasz go na półkę i bierzesz kolejną książkę, w której znajdziesz kolejnego księcia, do którego przez najbliższy miesiąc będziesz wzdychać.
Uwielbiam romanse, uwielbiam dramaty i inne babskie książki, bo często znajduję w nich coś, czego akurat w życiu mi brakuje. Maniakalnie kupuję wszystkie książki, które wpadną mi w ręce i pochłaniam je tak samo jak słodycze – szybko.
I jak każdy mam w swojej biblioteczce kilku ulubieńców!
Książki Nicholasa Sparksa
Ręka w górę, kto ich nie zna! Nikogo nie ma? Tak myślałam :) Na każdej płaczę, przysięgam. Pisane prostym językiem i w sumie jednym schematem, dlatego można je pochłonąć w trzy wieczory. Prawie wszystkie jego książki są zekranizowane, jednak najpierw polecam przeczytać, a potem oglądać, bo często historia w filmie trochę się różni. Tak było z książką Najdłuższa podróż, którą skończyłam czytać dwa tygodnie temu. Byłam w kinie, widziałam ekranizację, a mimo lekko zmienionej fabuły (książkowa lepsza!), ryczałam jak bóbr po raz kolejny! Jeśli nie wiecie, kim jest Nicholas Sparks to na pewno kojarzycie filmy takie jak Pamiętnik, List w butelce, Szkoła uczuć :)
P.S. Kocham Cię
Mój ulubieniec od dawien dawna i do końca życia. Pewnie oglądałeś jej ekranizację, która również strasznie różni się od książki, jednak ani trochę nie traci na jakości. Nie marnuj dłużej czasu i bierz się za czytanie! Mój egzemplarz przeszedł już wszystko – kąpanie w wannie, piasek i deszcz, ale trzymam go, bo mam pozaznaczane ulubione fragmenty. Książka porusza, podnosi na duchu i pokazuje, jak ciężko jest pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby. Uwielbiam historie, które opowiedziane są w dość realny sposób i które tak naprawdę mogą wydarzyć nam się teraz, zaraz, już. Mnóstwo wątków miłosnych, mnóstwo emocji i nieprzyjemnych sytuacji, w których stawia nas życie, a my musimy wziąć się w garść, żeby sobie z nimi poradzić. Warto przeczytać!
Ulubione cytaty:
♥ „Niczyje życie nie składa się tylko z pięknych chwil. A gdyby tak było, przestałyby być tak pięknie, bo by spowszechniały. Skąd byś wiedziała, że doświadczasz szczęścia, gdybyś nie znajdowała się w dołku?”
♥ „Strasznie mnie wkurza, kiedy wszyscy mówią, że czas leczy rany, a jednocześnie powtarzają, że im dłużej kogoś nie ma, tym bardziej się za kimś tęskni.”
♥ „(…) są miejsca, gdzie kiedyś często się śmialiśmy, płakaliśmy, kłóciliśmy i kiedy się tam pójdzie i pomyśli o tych wszystkich pięknych chwilach, stają się bliższe. Można cieszyć się miłością, którą się miało, zamiast się przed nią ukrywać.”
Dziennik Bridget Jones
Trudno byłoby znaleźć osobę, która nie znałaby tej historii, szczególnie, że kojarzymy jej adaptację filmową z Renée Zellweger i ukochanym Colinem Firthem w rolach głównych. Jest to książka pokazująca prawdziwą kobietę – z jej kompleksami, słabościami i niepohamowanymi emocjami. Czasem również z gafami, z których kiedyś zaśmiewałam się do łez, a dziś zdarza mi się popełnić ich dwa razy więcej. Jeśli polubisz Bridget to przede wszystkim za to, że na pewno jest do Ciebie podobna.
Zorza Polarna
Ta książka to na pewno nie romans, ale jest w niej wspaniała relacja między komendantem a mieszkanką Alaski. Książkę czyta się jednym tchem i uczucie między tym dwojgiem jest tak samo ekscytujące jak poszukiwanie mordercy. Co do zbrodniarza – czytając, byłam zła, że autorka praktycznie podała nad morderce na tacy i że od początku wiadomo, kto zabił. A na końcu spotkała mnie wielka niespodzianka!
S@motność w sieci
Historia o tym, jak bardzo można kogoś pokochać nigdy go nie widząc. O tym, jak kilka linijek tekstu może być przesiąkniętym erotyzmem i czułością. O tym, jak serce wygrywa z rozumiem. O miłości, o której tak naprawdę marzy każdy z nas – by była silna i pchnęła nas do podejmowania decyzji, na które rozum nie pozwala. Jedyny minus – za dużo zbędnego pitolenia o DNA i mózgu Einsteina.
Kobietki, a jakie są Wasze ulubione romansidła godne polecenia? :)
31 komentarzy
Anonim
28 czerwca 2015 at 23:46Pandemonium <3
Emyllka
29 czerwca 2015 at 18:27Ok, podnoszę ręce, uwielbiam Nicolasa Sparksa i jego bohaterów ! ,,Wciąż ją kocham” to mój ulubieniec! Na wszystkich książkach płaczę jak głupia :P
mrsfox
30 czerwca 2015 at 09:44piękne zdjęcia do posta:)
Łakomy
30 czerwca 2015 at 20:46Kupiłaś już książkę, o której Ci mówiłem ostatnio? :p
Fiorka
30 czerwca 2015 at 21:52Nie, bo czytam jeszcze inną! :) Ale sobie tytuł zapisałam!
Insomnia
30 czerwca 2015 at 22:13Jak to dziwnie wrócić do blogowania po dłuższym czasie milczenia. Z podanych trzech rodzajów mężczyzn najbardziej przypadł mi do gustu opis szatyna i bruneta. Pewnie wina tego,że blondyn to blondyn. #nieukrytadyskryminacja :D
Oczywiście,że znam Nicholasa Sparksa, ale niestety jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej jego twórczości, ale jest na mojej liście. Choć niestety ekranizacje widziałam, ale i tak sięgnę po ich tytułów papierowe odpowiedniki. Za Bridget Jones też się „wezmę”, bo zawsze oglądałam film, a do książki mi było nie po drodze.
TheFiorka
30 czerwca 2015 at 22:41Biedny blondyn :( Chyba mu się poskarżę! :D
Insomnia
1 lipca 2015 at 22:59Zachowaj to w tajemnicy, bo jeszcze zrobi mu się przykro,a ja nie chcę mieć go na sumieniu. Oszczędź mu przykrości. ;)
TheFiorka
2 lipca 2015 at 18:55haha :*
Ona
1 lipca 2015 at 16:39Uwielbiam PS kocham cię, Jeden dzień i Nie opuszczaj mnie, moje ulubione romanse/dramaty :) chociaż takie historie nie zdarzają się czesto w rzeczywistości to milo o nich poczytać. A moze jednak nam tez przydarzy się cos takiego? Ja nie narzekam, mam przystojnego mężczyznę niczym z romansu :D
TheFiorka
2 lipca 2015 at 22:20Jeden dzień czytałam, ale niestety i książka i film trochę nudne :) Fajna historia, ale trochę niepotrzebnie tak rozwlekana :)
Monika Stepien
6 lipca 2015 at 12:33Ja dodałabym do tego jeszcze „Najdłuższą podróż” ponieważ i książka i film są genialne.
Ja uwielbiam czytać takie książki, ale kiedy książka się kończy i trzeba wracać do rzeczywistości robi mi się troszkę smutno.
TheFiorka
16 lipca 2015 at 13:26„Najdłuższa podróż” jest na mojej liście przy punkcie „książki Nicholasa Sparksa” :)
Sylwia C
15 lipca 2015 at 21:42Polecam „Jeździec Miedziany”! Jak przeczytasz I tom to kupisz od razu dwa kolejne ;)
http://fitrecipesbyme.blogspot.com/
TheFiorka
16 lipca 2015 at 13:27Zaraz pójdę czytać recenzję! :)
Daria
16 lipca 2015 at 11:49uwielbiam ten post! w szczególności zetknięcie expectations vs reality przy czytaniu :D ja się przyznam bez bicia, że tylko Pamiętnik przeczytałam od Nicolasa Sparks, a reszty książek z listy nie tknęłam :P ale za to polecam Emily Giffin z romansideł, zawsze zakochuję się w bohaterach :D
TheFiorka
16 lipca 2015 at 13:26Kojarzę Emily Giffin, ale za cholerę nie mogę przypomnieć sobie, czy coś czytałam jej autorstwa :)
Sylwia D.
26 lipca 2015 at 13:35O kurczę *o* świetny post! Normalnie jakbym czytała o sobie na samym poczatku! ^^ Jeżeli chcesz to mogę Ci polecić ”Wilk” i ”Wilczyca” Katarzyna Berenika-Miszczuk :) http://takpoprostuzyc.blogspot.com/
TheFiorka
29 lipca 2015 at 15:30Nie słyszałam o nich! :) Dzięki!
Poppy Miau
16 sierpnia 2015 at 20:09Ja na czytanie książek niestety nie mam czasu, ale za to dla filmów romantycznych zdecydowanie tak! :)
Czapla
21 września 2015 at 10:36Sparks – też zawsze wiem jakie będzie zakończenie, bo książki są schematyczne i przewidywalne, a jednak sięgam po następne, a czytając je zawsze płaczę…
http://orozmaitym.blogspot.com
TheFiorka
21 września 2015 at 10:49Dokładnie! Mimo tego, że są przewidywalne to i tak wciągają :)
wylegarniapomyslow
21 września 2015 at 10:41Z powieści Sparksa lubię jeszcze Szczęściarza i Dear John. Mogę polecić jeszcze „Zostań jeśli kochasz” Formana i „Gwiazd naszych wina” John’a Green’a. Zarówno książki jak i filmy sprawiły, że ryczałam jak bóbr :P
TheFiorka
21 września 2015 at 10:48Gwiazd naszych wina jak najbardziej na tak, ale tylko książka, bo przez film to totalnie nie mogłam przebrnąć :) Nudny jak flaki z olejem!
Joanna M.P.
21 września 2015 at 11:18Dziennik znam… ehhh…. zachwycałam się nim jako szesnastolatka… było to wieki temu. Teraz od romantycznych szatynów, wolę zrzędliwych prokuratorów tudzież detektywów :)
Marta
30 listopada 2015 at 18:58O, a ja czytam właśnie książkę ze zdjęć! :) Kiedyś czytałam sporo romansów, teraz zdecydowanie mniej, ale i tak chętnie wracam do tej kategorii od czasu do czasu. A Dziennik Bridget Jones uwielbiam! Choć częściej oglądam, niż czytam. Ach, pan Darcy… <3
Agnieszka Wójcik
5 lutego 2016 at 12:49Dziennik Bridget Jones to moja ulubiona książka, pomimo tego, że generalnie stronię od takiej rozmemłanej romantycznej literatury. Po prostu jakoś mi ona totalnie nie podchodzi, jest dla mnie mało życiowa – zbyt cukierkowa albo w drugą stronę, na siłę dramatyczna, patetyczna. DBJ jednak potrafię czytać dziesiątki razy, nigdy mi się nie nudzi i zawsze mnie śmieszy :D
Pozdrawiam :)
Melduję Gotowość
27 lutego 2017 at 19:12Mi się romanse już przejadły chociaż od czasu do czasu wciąż po jakiś sięgam. Nicholas Sparks to mój ulubieniec w tej dziedzinie :)
Sztuka Retuszu || Sit Zone Art
27 lutego 2017 at 19:23Nie jestem fanką romansów, ale przyznam, że „S@motność w Sieci” przeczytałam. Choć osobiście nigdy nie myślałam o tym, jako o romansie… Ale jak się nad tym zastanowić, to masz rację! :D To faktycznie jest typowy romans. Inna sprawa, że jest bardzo realny – nie ma tu książąt na białych koniach, nie ma idealnych kobiet i mężczyzn. Jest tylko samotność po drugiej stronie monitora. Chyba dlatego zwyczajnie przypadła mi do gustu – dlatego, że mam poczucie, że nie jest to historia „przekłamana” albo ubarwiona.
Klaudyna Maciąg
27 lutego 2017 at 21:17Uwielbiam widoczny na zdjęciu „Jeden dzień” – to jedna z moich ulubionych książek.
Nie czytuję romansów często, ale jeśli mam na takowy apetyt, to zawsze wybiorę Sparksa. Mam wszystkie jego książki i lubię czasem do nich zaglądać. Dużo lukru, dużo tendencyjności, ale nikt tak nie pisze o miłości, jak on.
O „Samotności w sieci” mówiłam na maturze. Pamiętam, że miałam ochotę nakopać autorowi za zakończenie. To dobra książka, bardzo lubię do niej wracać.
Ola Figura / Muzyczna Lista
20 września 2017 at 12:06Muszę sięgnąć po „Najdłuższą podróż” i „Zorzę polarną”. Z książek z historią miłosną w roli głównej polecam „Miłość w Czasach Zarazy” Marqueza. Historia napisana z humorem, lekko prześmiewcza. Mimo, że momentami mnie nudziła, w całości jest świetna. Chociaż to nie romans w powszechnym tego słowa znaczeniu :D