Jesień plecień co przeplata – łzy, kołdra i gorąca herbata. Czy jakoś tak to szło. Nie ma nic bardziej dziewczyńskiego niż wielki smutek parę razy do roku. Najczęściej właśnie jesienią, gdy za oknem szaro, buro i nijako. Ryczysz, smarkasz i masz żal do całego świata, ale sama nie jesteś do końca pewna, o co. Jedyne, czego w tym momencie najbardziej chcesz to wielka tabliczka czekolady (oczywiście z orzechami) i dobry film do popłakania, niekoniecznie ze śmiechu. I teraz na scenę wkraczam ja! Z listą starych, dobrych hitów, po obejrzeniu których będziesz miała wiadro pełne łez! A co!
Dziennik Bridget Jones to numer jeden na mojej liście bez dwóch zdań. Nie ma konkurencji, nawet jeśli podczas oglądania częściej się uśmiechniesz niż zasmarkasz. Film dość „stary”, bo z 2001 roku, ale nadal aktualny. Narzekanie na grube uda i zbędne kilogramy, poszukiwanie tego jedynego, który będzie kochał, szanował i akceptował taką, jaka jesteś czy szukanie motywacji do zmiany swojego życia to tylko kilka czynników, które nie zmieniają się w kobietach od lat. Nie oszukujmy się, każda z nas znajdzie w Bridget kawałek siebie i za to ją kochamy. I za sweterek z reniferkiem i za gacie po tacie i za czerwoną piżamkę. Za spalone włosy, za strój króliczka i ilość wypalonych papierosów. I oczywiście za dwóch przystojniaków! Za każdym razem, gdy oglądam film to zastanawiam się, którego bym wybrała. Podoba mi się Daniel ze względu na styl niegrzecznego chłopca, ale Mark Darcy i ta jego klasa też robią wrażenie. A Ty na którego byś się zdecydowała? :)
Ulubiony cytat z filmu: „Wierzę, że zawsze można znaleźć szczęście, nawet mając tyłek wielkości dwóch kuli do kręgli.”.
To jeden z tych filmów, który możesz oglądać 100 razy i na pewno 100 razy będziesz płakać. Niekoniecznie z samej „tragedii”, po prostu z miłości i szczęścia w nieszczęściu. Po pierwsze: PS. Kocham Cię pokazuje, jak ciężko jest sobie samemu poradzić ze śmiercią najbliższej osoby i jak ważne jest wsparcie rodziny. Po drugie: po filmie zaczyna doceniać się rzeczy błahe, na które przestaliśmy zwracać uwagę. Po trzecie: okazuje się, że motywację do działania możemy znaleźć nawet w bucie rzuconym w złości. I po czwarte: piękna Irlandia! To właśnie po tym filmie znalazła się ona na mojej liście miejsc do odwiedzenia w najbliższym czasie. I muzyka! Uwielbiam muzykę z filmu!
Nie spotkałam osoby, która nie znałaby tego filmu. Jeśli jednak jakimś trafem przegapiłaś Szkołę Uczuć, gdy milion razy leciała na tvn’ie to szybko nadrób zaległości i się nie przyznawaj! Film pokazuje, że czasem drogi dwóch osób z totalnie różnych światów mogą się pokrzyżować i stworzyć coś niesamowitego. Nie ma nic piękniejszego niż miłość pełna przeciwności losu i przeszkód, które są pokonywane. Szkoła uczuć jest niewiarygodnie wzruszającym filmem i potrafi zmiękczyć największego twardziela.
Najdłuższa podróż to adaptacja książki mojego ukochanego Nicholasa Sparksa, o której pisałam w poście o ulubionych romansach o tutaj. Wierz mi lub nie, ale gościu ma głowę do rewelacyjnych miłosnych opowieści! Film jest o dwóch całkiem różnych historiach, które w odpowiednim momencie się łączą. Okazuje się, że jedna bez drugiej nie miałaby happyend’u i na odwrót. Jednak brak tu banałów, których pełno w innych komediach romantycznych, co jest dużym plusem i sprawia, że film jest lekkostrawny. Niejedna z nas chciałaby przeżyć w swoim życiu taką prawdziwą miłość.
Długo broniłam się przed obejrzeniem. Mama namawiała mnie milion razy i w końcu się skusiłam. I nie żałuję! Obejrzałam w swoim życiu parę filmów o II Wojnie Światowej i ten jest w czołówce ulubionych. Życie jest piękne to najpoważniejszy film z przedstawianych tutaj. Może słowo poważny nie jest dokładnie słowem, którego szukałam, mam na myśli to, że wątek miłosny nie kończy się na dwóch zakochanych w sobie ludziach. Jest to opowieść o wyjątkowym ojcu, który dla swojego dziecka zrobi wszystko. Naprawdę wszystko. I wyrażenie oddać za kogoś życie nie opisuje tego, co on zrobił dla syna. Głównego bohatera zagrał Roberto Benigni, z którym chętnie poszłabym na randkę, gdyby obiecał traktować mnie tak, jak filmową Dorę. Buongiorno Principessa – koniecznie sprawdź, co mam na myśli :)
W pierwszej wersji posta filmów było 11, a finalnie zostało 5. Dlaczego tak? Bo wszystkie podane filmy są dla osób, którym robi się lżej, gdy sobie czasem popłaczą. Nie obiecuję, ale planuję zrobić jeszcze drugą część z filmami, które motywują do działania. Więc jeśli nie zaprzyjaźniłaś się ze łzami, kołdrą i gorącą herbatą, a potrzebujesz małego kopa w tyłek na rozruszanie to propozycje dla siebie znajdziesz na blogu już niedługo :)
38 komentarzy
photogroszki.pl
24 listopada 2015 at 17:53Film „Życie jest piękne” obejrzałam już dość dawno! Bardzo mnie wzruszył i odbił na mnie wielkie znamię. Pomimo tego że obejrzałam naprawdę wiele filmów (zwłąszcza przez okres studiowania ;)), to jeden z nielicznych, który bardzo krząta się gdzieś po mojej głowie. Również go gorrrąco polecam! ;)
TheFiorka
24 listopada 2015 at 22:04Dokładnie! Mnie też został w głowie na długo po obejrzeniu :)
weronika | mavelo
25 listopada 2015 at 20:20„Najdłuższa podróż” zapowiada się obiecująco, nie słyszałam o tym filmie! Ciekawa jestem tych zbiegających się motywów, fajny zabieg reżyserski :)
TheFiorka
25 listopada 2015 at 22:05Z tego, co pamiętam to był w tym roku w kinach :) Książkę również polecam, bo świetna i troszkę inne zakończenie niż w filmie :)
Lady Perfect
26 listopada 2015 at 09:11Mi zabrakło „Efektu motyla”, którym jarałam się będąc nastolatką, oczywiście przy akompaniamencie wina, które było wybitnie tanie. A teraz widzę, ile mam zaległości, i gdyby nie moja bibliofilia, zabrałabym się za nie od razu.
TheFiorka
26 listopada 2015 at 12:19Wstyd się przyznać, ale nie widziałam Efektu motyla, mimo, że słyszałam tyle dobrych opinii. Mam co nadrobić :)
Smiley Project
26 listopada 2015 at 09:33Szkołę uczyć uwielbiam! Nie widziałam natomiast „Najdłuższa podróż” – do nadrobienia!
Mona Te
26 listopada 2015 at 21:03Tak, zdecydowanie to i dla mnie zestaw idealny! :D
panidorcia
26 listopada 2015 at 23:27Ale super filmy! Ale zastanawiam się, dlaczego proponujesz takie smutaski na ciężki okres?? ;) Powinno być odwrotnie :D
Osobiście kocham melodramaty, dodałabym do tego obowiązkowy „Pamiętnik” czy „Wieczór”
TheFiorka
26 listopada 2015 at 23:41To jest post dla tych ludzi, którzy w Wielkiego Doła (trzeba zrobić święto narodowe!) lubią sobie jeszcze bardziej popłakać jak ja! Żadna motywacja wtedy nie działa! Nic a nic!
W pierwszej wersji był Pamiętnik, ale zostawiłam go na innego posta :) A tego drugiego filmu nie oglądałam, muszę nadrobić!
AniaGotuje.pl
27 listopada 2015 at 09:28Ha ha.. świetne dałaś tytuły! Polecałabym wszystkie :-)
Ula Z. / Français-mon-amour
30 listopada 2015 at 11:39„Rozumiemy się bez słów” to pozycja, którą dorzuciłabym do tej listy ;) Niedawno oglądałam i się trochę wzruszyłam (czytaj- poryczałam) w kilku momentach. Ale ogólnie film z mega pozytywnym przesłaniem :) A z Twojej listy muszę nadrobić „Najdłuższą podróż”.
TheFiorka
30 listopada 2015 at 19:51Nie oglądałam tej Twojej propozycji, ale już sobie zapisałam! :)
Paula — www.teoriakobiety.pl
30 listopada 2015 at 11:45„Dziennik Bridget Jones” rzeczywiście świetnie się u mnie sprawdza w gorsze dni, ale na „PS. Kocham Cię” płaczę jak bóbr właściwie od samego początku, tylko dlatego, że wiem, co będzie dalej. Reszty nie znam, ale chętnie kiedyś obejrzę :)
Katsunetka
30 listopada 2015 at 19:41Cały czas szukam powtórki „Dziennika Bridget Jones”. :)
TheFiorka
30 listopada 2015 at 19:51Podobno na być niedługo ekranizacja trzeciej części :)
Renia Hanolajnen | Ronja
1 grudnia 2015 at 15:58Genialny wybór! Muszę odświeżyć sobie te filmy!
Vitafem
17 grudnia 2015 at 10:43Szkoła uczuć brawo! Ja jeszcze dodałbym Love story, mega stary i zawsze wyciska mi łzy, no ale to melodramat a ja od roku placzliwa się zrobiłam na filmach (w realu nie,tylko przy oglądaniu filmów). Dodałbym jeszcze „I że Cię nie opuszczę” nie wycisnie łez ale przyjemnie się ogląda i”mmiasto aniołów tu swego czasu płakałam jak bobr.
TheFiorka
17 grudnia 2015 at 23:05O tak! Miasto Aniołów też kiedyś dawało wycisk, dziś się już uodporniłam :)
Poligon Domowy - Kaśka
17 grudnia 2015 at 10:51kolejne trzy filmy lądują na mojej liście! :)
TheFiorka
17 grudnia 2015 at 23:04Które? Które? Które? :)
Poligon Domowy - Kaśka
17 grudnia 2015 at 23:09widziałam tylko Bridget i Szkołę uczuć
Aleksandra
17 grudnia 2015 at 11:11PS. I love You uwielbiam. Ale na wielkiego doła oglądam „Pod słońcem Toskanii” – zawsze działa!
TheFiorka
17 grudnia 2015 at 23:04Muszę obejrzeć! :)
Angelika Debowska
17 grudnia 2015 at 12:19Znam wszystkie filmy oprocz „Najdluzszej podrozy”, a brzmi zachecajaco.
Na wszystkich pozostalych ryczalam jak bobr, ale bardzo dobrze je wspominam.
Serialowy Guru
18 lutego 2016 at 10:34A kiedy będzie męska wersja posta? :)
TheFiorka
18 lutego 2016 at 11:31Chyba muszę zmusić chłopaka do stworzenia takiej listy typowej dla mężczyzn :) Dzięki za pomysł!
Paula Ludwiczuk
18 lutego 2016 at 10:37Na PS I Love You i Szkole życia płaczę za kazdym razem, gdy je ogladam!
Danuta Brzezińska
18 września 2017 at 12:09Najdłuższa podróż mnie zainteresowała., muszę poszukać.
Małgosia | Skrzypczyni
18 września 2017 at 13:11Dwa ostatnie tytuły chętnie nadrobię :)
Vicky / miye.eu
18 września 2017 at 21:47Szczerze przyznam, że nie lubię „Dzienników Bridget Jones” (chociaż ogólnie komedie jako takie jak najbardziej). Moja lista wyglądałaby zupełnie inaczej :)
Ola Figura / Muzyczna Lista
20 września 2017 at 11:01Bridget Jones mnie denerwuje, nie lubię tego filmu. Poza nim żadnego z wymienionych nie widziałam. Najbardziej zaintrygowała mnie „Najdłuższa podróż”.
nonienotak
25 września 2017 at 13:45Bridget Jones jak najbardziej, natomiast kiedyś włączyłam sobie „Szkołę uczuć” w jesiennej chandrze i… zdołowałam się jeszcze bardziej. Dodałabym do tej listy stary już film, który bawi mnie niezmiernie zawsze jak mi źle, czyli „Jak stracić chłopaka w 10 dni”.
Klaudyna Maciąg
25 września 2017 at 18:19„Dziennik Bridget Jones” to mój gigantyczny wyrzut sumienia. Bo niby interesuję się popkulturą, a tak kultowego dzieła jeszcze nie znam. Może nadrobię tej jesieni, bo to rzeczywiście dobra historyjka na taki czas :)
„Szkołę uczuć” bardzo lubię, to jeden z moich ulubionych filmów, który nie chce się znudzić.
TheFiorka
25 września 2017 at 20:22Obejrzyj koniecznie! Szczególnie pierwsza część jest świetna, reszta już trochę straciła klimat, ale i tak warto zobaczyć :)
Hanna
2 listopada 2017 at 18:43„Życie jest piękne” to wspaniały film. Zaintrygowała mnie „Najdłuższa podróż”. Z twórczości Sparksa bliżej poznałam jedynie „List w butelce”. FIlm, który polecasz pewnie wkrótce obejrzę. Z kolei ja na wielkiego doła lubię obejrzeć „Wielkie nadzieje” albo „Spacer w chmurach”. Pokochałam też „Jeden dzień” z Ann Hathaway.
Kasia
2 listopada 2017 at 23:52Piękne filmy wybrałaś. Wszystkie już za mną, ale nabrałam ochoty na powrót do „Szkoły uczuć” – cudna historia, pełna miłości i niezwykłego oddania. I ta muzyka…
Natblue
3 listopada 2017 at 19:20Muszę obejrzec jeszcze raz wspomniane przez Ciebie filmy. Dawno ich nie ogladalam :)