Pamiętasz swoje ostatnie wakacje? Słońce, słona woda i niezliczone uśmiechy. Mnóstwo zabawnych tekstów i najlepszych chwil spisanych na paragonach z odwiedzanych knajpek. Niewyrzucone bilety lotnicze i wszystkie inne papierki przyklejane do Twojej walizki w czasie podróży. Wszystko zgromadzone w wielkim pudełku, które stoi gdzieś tam na drugiej półce od dołu i które trochę się zakurzyło. A co, gdyby przenieść wszystkie te wspomnienia w jedno miejsce i mieć pewność, że nigdy się nie zgubią i że zawsze będzie można do nich wrócić? A co, gdyby przy okazji sprawić tym bliskiej osobie trochę radości? Taki był plan na ostatnie Walentynki i tym sposobem powstała moja fotoksiążka! By mojemu jedynemu kompanowi podróży przypomnieć zapach piasku i spalone słońcem twarze.

Bo nic nie sprawia takiej przyjemności jak wywoływanie zdjęć i oglądanie ich w uporządkowanym albumie, prawda? Ale zawsze, gdy przychodzi czas na selekcjonowanie zdjęć na te do wywołania i te, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, robi się problem. A to zajmiesz się tym jutro, a to nie masz czasu, a to na pewno znajdziesz milion innych wymówek. Ja znalazłam ich mnóstwo i moje ostatnie wywołane zdjęcia to te z podstawówki z zabawy choinkowej. Dzięki mamo! Pewnie nie tylko w moim domu z biegiem czasu wywoływanie zdjęć zanikło. Im więcej członków rodziny posiadało telefony, tym mniej komukolwiek chciało się myśleć o fotograficznych porządkach. Ale wzięłam się w garść, weszłam na stronę EmpikFoto, zebrałam wszystkie zdjęcia z Malty w jeden folder i po kilku godzinach album czekał w wirtualnym koszyku na przyjęcie do realizacji.
I w końcu przyszła.
Wyglądała, jakby pojechała ze mną na Maltę i zapisała wszystkie rzeczy, o których ja już zdążyłam zapomnieć. Że najlepsza pizza tylko w Ir Rokna; że oglądanie rybek pod wodą to tylko w Blue Lagoon; że wymarzone wakacje to tylko z odpowiednim człowiekiem.

Co powinieneś wiedzieć o fotoksiążkach?
1. Są świetnym pomysłem na prezent na każdą okazję.
Dla mamy w dniu jej święta, dla dziadków z okazji rocznicy ślubu, dla przyjaciółki, by wspólnie powspominać przeżyte chwile, dla ukochanej osoby z podróży poślubnej, dla rodzeństwa na Dzień Dziecka czy z podziękowaniami dla wychowawczyni na koniec roku szkolnego. Pole możliwości jest nieograniczone!
2. Możliwość zaprojektowania ogromnej ilości stron.
Podstawowa wersja zawiera 28 stron, a największa możliwa ilość to 160. To teraz powiedz, gdzie znajdziesz album z tyloma kartkami, co? :)
3. Możliwość dostosowania strony wizualnej pod swój gust.
Ja postawiłam na minimalizm w kolorach – szary i czarny uzupełnione są kolorowymi zdjęciami, na których przeważa niebieski (bo woda) i czerwony (bo nasze spalone twarze).
4. Książka nie musi składać się tylko z samych zdjęć.
Badź kreatywny! Fotoksiążkę można potraktować jako pamiętnik, by pod zdjęciami zapisać wspólne żarty, ale nie tylko. Ja do swojej wkleiłam bilety lotnicze, pocztówki, paragony i ulotki z miejsc, w których byliśmy i parę muszelek.
5. Spójność, spójność, spójność.
Bez dwóch zdań najlepiej prezentują się książki, których zdjęcia połączone są tematycznie. Bałagan nie jest wskazany! U mnie cała fotoksiążka dotyczy podróży na Maltę.
6. Wybiegaj myślami do przodu
Bądź jak nowa ja – myśl o przyszłości. Żadne małe rączki nie powyciągają zdjęć z albumów, fotki z biegiem czasu na pewno nie zżółkną, a fotoksiążka może być inwestycją na lata.
A Ty czyim jesteś fanem – tradycyjnych albumów czy nowoczesnych fotoksiążek?







29 komentarzy
TieVeil
18 lutego 2016 at 10:32Ja jestem zwolenniczką albumów w ogóle! Ale ciągle brakuje mi czasu, żeby zebrać wszystko w jedno miejsce i zrobić w końcu jakąś pamiątkę dla potomnych. Taka fotoksiążka to fajny pomysł, bo robisz ją bez wychodzenia z domu. To chyba idealne rozwiązanie dla mnie :D
Bookendorfina Izabela Pycio
18 lutego 2016 at 10:37Nigdy nie mam czasu na uporządkowanie swoich wakacyjnych wspomnień, po przeczytaniu tego postu, nabrałam chęci na wykonanie takich fotoksiążek. :)
Magda
18 lutego 2016 at 19:09Mega! A gdzie można to zamówić? Bo ja Mam dużo zdjęć a nie umiem zrobić nic graficznie? Chodzi mi o to, czy można wysłać zdjęcia, by ktoś mi taką książkę mi złożył w całość?
TheFiorka
18 lutego 2016 at 19:16Ja swoją zamawiałam na http://www.empikfoto.pl, gdzie są gotowe szablony :) Nie musisz posiadać żadnych umiejętności graficznych, bo tam wybierasz gotowe wzory okładek i kartek. Tylko ładujesz swoje zdjęcia i jednym kliknięciem umieszczasz w odpowiednim miejscu :)
Vars i Sava
18 lutego 2016 at 23:55pomysł świetny, książka wygląda prześlicznie! Tylko u nas jest problem z tym, że nikt zdjęć z podróży nie ogląda. zapakowane są do folderów i tam siedzą od lat. z drugiej strony sensu nabiorą pewnie po upływie kolejnych dekad, kiedy to będziemy wspomnieć dawne podróże…
TheFiorka
19 lutego 2016 at 09:18Może gdyby były „zapakowane” w taką fotoksiążkę to częściej byście do nich wracali? Może okazałoby się, że nie muszą przeleżeć, żeby je znów oglądać? My byliśmy na Malcie w sierpniu, a już oglądamy zdjęcia, wspominając te najlepsze chwile :)
Ewa | Day with Coffee
19 lutego 2016 at 15:13Twoja fotoksiążka jest świetna, a jeszcze bardziej urzekły mnie zdjęcia na Twoim blogu – super! My zamierzamy ofiarować fotoksiążkę rodzicom jako podziękowanie w dniu naszego ślubu – myślę, że to przydatny i praktyczny prezent na lata :)
TheFiorka
19 lutego 2016 at 17:01Świetny pomysł! :) Myślę, że moi rodzice również byliby zachwyceni z takiego prezentu. Też kiedyś o tym pomyślę, gdy będę wychodzić za mąż :)
lik czarter
17 maja 2020 at 03:13Fotoksiążka faktyczne wyśmienita. Prezent na pewno wyjątkowy!!!
Seweryn Cieślik
20 lutego 2016 at 13:54zajebiste fotki , zajebisty wpis!
TheFiorka
20 lutego 2016 at 14:04:* :* :* :* :* :* :*
Panna Joanna
21 lutego 2016 at 11:38Fotoksiążka to super pomysł ;) Dokładnie tak jak Ty, ja w tamtym roku na Walentynki zrobiłam naszą fotoksiążkę… i od tego momentu wprowadziłam nowy „zwyczaj”. Taka fotoksiążka będzie podsumowaniem każdego naszego roku!
Twoja wygląda pięknie :)
Ściskam,
Panna Joanna
Kasia Maszkowska
22 lutego 2016 at 13:08piękna ta fotoksiążka. nasza pierwszą fotoksiążkę zrobiłam dla dziadków mojej córki płakali ze szczęścia jak ją oglądali. Pozdrawiam i zapraszam do nas http://siostrydajarade.blogspot.com/2016/02/zapiekanka-ziemniaczana.html
Karina
22 lutego 2016 at 19:14genialna pamiątka ;) wygląda dużo fajniej niż zwykły album!
Atelier Szczescia
25 lutego 2016 at 18:47Kiedyś gdzieś ktoś pisał o fotoksiażce przy okazji tematu segregacji zdjęć. Wtedy też napisałam to co za chwilę powtórzę . :) Uwielbiam fotoksiążki mimo ,że nie mamjeszcze ani jednej :). Mam za to zdjęcia swoich bliskich od roku 1950 i mam zamiar stworzyć kilka rodzinnych ksiąg – po jednej na każde 10 lecie . taki prezent dostaną moi synowie na ślub i niech potem przekazują je dalej. Twoja księżka jest piękna. Może też się skusze na zrobienie kilku tematycznych fotoksiążek :). Pozdrawiam serdecznie.
TheFiorka
26 lutego 2016 at 11:40Świetny pomysł! U mnie wiele starych zdjęć się po prostu zgubiło, rodzina rozdzieliła je między siebie i teraz ciężko byłoby znaleźć te wspomnienia kilkadziesiąt lat wstecz, więc staram się na bieżąco zatrzymywać to, co dzieje się teraz :)
Klaudia Wierzchowiec
25 lutego 2016 at 19:08Przepiękna ta fotoksiążka, wygląda zupełnie jak profesjonalny album o podróżach :)
STYLANN
1 marca 2016 at 13:14Ja uwielbiam fotoksiążki! Ale z początkiem roku rozpoczęłam project life – czyli do dużych segregatorów wpinam koszulki, do nich zaś wkładam zdjęcia, bilety – wszystko co przypomina mi ważniejsze lub mniej ważne chwile. Dokumentuję tam to, co mi się spodobało, co przeżyłam itd. Polecam, jest masa materiałów w sieci i inspiracji (niektóre dziewczyny robią cuda!) :)
TheFiorka
1 marca 2016 at 13:31Znam, widziałam i nawet miałam się tym zająć, ale doszłam do wniosku, że trochę dużo z tym zachodu. Tak samo jak z normalnymi albumami – trzeba wywoływać zdjęcia. Fotoksiążka jest o tyle wygodną opcją, że można wszystko zrobić w ciągu paru godzin, nie wychodząc z domu :) Oczywiście na Pintereście podglądam ludzi zajmujących się project life i mega zazdroszczę, ale chyba tak czy siak zostanę przy fotoksiążkach ze względu na wygodę :)
literattka
29 marca 2016 at 20:24Sama będę niebawem recenzować kilka fotoksiążek. Fakt jest to świetny sposób na zbieranie wspomnień w jednym miejscu :)
Nieidealna Anna
8 sierpnia 2016 at 11:38Bardzo mi się podoba ta forma przechowywania wspomnień. Sama jestem posiadaczką kilku egzemplarzy i faktycznie, uwielbiam szykować takie upominki dla najbliższych. U ciebie widzę iście wakacyjny desing :) Pięknie :)
Ramydada
22 sierpnia 2016 at 11:33Świetny pomysł. Moje zdjęcia zazwyczaj wiszą na ścianach, ale w sumie nie pomyślałam nigdy o zrobieniu fotoksiążki. Drogie takie cudo?
TheFiorka
22 sierpnia 2016 at 11:52Taki format jak mój około 40zł :) Często też jest mnóstwo kodów zniżkowych w sieci, więc czasem można zapłacić nawet połowę taniej :)
Ramydada
22 sierpnia 2016 at 13:09Super! Dzieki wielkie :)
Daria @ bezgrzesznarozpusta.pl
22 sierpnia 2016 at 12:06Uwielbiam fotoksiazki <3
Ula z prostoofinansach.
22 sierpnia 2016 at 17:09Fajny pomysł. Ja od jakiegoś czasu daje w prezencie najbliższym elektroniczną książkę. Zawsze można dodać nowe zdjęcia. Ale czasami nie wierzę elektronice. Papier zawsze jakiś taki bardziej pewny. No i nie dołożę biletu lotniczego choćby….
Karolina Knap
24 marca 2017 at 11:09Czy ktoś może próbował/kupił taką fotoksiążkę i może podzielić się ze mną swoimi wrażeniami co do różnic itp.? Widziałam, że autorka zamówiła w empiku, (jak odpowiadała Magdzie). Chodzi mi o to, że widziałam już sporo zdjęć co do fotoksiążek ale boję się, że o ile cenowo się sporo nie różnią to będzie różnica w jakości :/ Czy ktoś korzystał np. z fotojokrera – https://fotojoker.pl/cewe-fotoksiazka.html – nie ukrywam, że mocno się zastanawiam nad nimi, bo mam akurat jakiś kupon rabatowy przy okazji innych zakupów. Wolę jednak dopłacić jak coś i mieć porządną książkę, a nie taką, którą będę trzymała w szafie, bo będzie wstyd pokazać, dlatego chętnie posłucham jeżeli ktoś ma jakiekolwiek doświadczenie w tej kwestii i sprawdził jak to wygląda!
TheFiorka
24 marca 2017 at 16:01Karolina, jesteś mistrzem kryptoreklamy. Przeglądałam Fotojokera, ale jednak przekonał mnie Empik :)
Agnieszka z Printu
14 sierpnia 2020 at 10:01Też jestem wielką fanką fotoksiążek. W jednej książce można zgromadzić mnóstwo wspomnień i wracać do nich gdy tylko poczujemy potrzebę. ;) Mam już kilka w swojej kolekcji i to na pewno nie koniec. Sprawdzają się też jako prezent, który wywołuje zawsze wiele emocji.